Czas na podsumowanie lutowej pielęgnacji - było skromnie, ale systematycznie :-)
- 3. lutego - farbowanie indygo+indygo+henna
- codziennie (od stycznia) kuracja odżywką Farmona JANTAR
- szampon Vichy DERCOS z Aminexilem + ALTERRA Granat i Aloes stosowane na zmianę (myłam włosy mniej więcej co drugi dzień, czasem codziennie)
- balsam do spłukiwania OOO PERVOE RESHENIE (z brzozowym propolisem) + parę razy odżywka do spłukiwania ALTERRA Granat i Aloes
- gdzieś w połowie lutego - nawilżająco-regenerujący balsam bez spłukiwania JOANNA z Apteczki Babuni - z ekstraktem z miodu i proteinami mlecznymi. Szału nie ma, ale po nim włosy są troszkę dociążone i nie zbijają się w kolonie. Później napiszę jakąś recenzję.
- kilka razy w miesiącu - olejek wzmacniający OOO PERVOE RESHENIE
- od 23. lutego - koniec kuracji JANTAREM i początek kuracji ziołowym tonikiem OOO PERVOE RESHENIE
- od 23. lutego wprowadzam kurację miodowo-ziołowymi ampułkami wzmacniającymi OOO PERVOE RESHENIE (1-2 razy w tygodniu)
- cały czas suplementacja SILICA; jakiś czas przyjmowałam też Calcium Pantothenicum
Starłam się nie suszyć włosów suszarką, ale zdarzyło się kilka razy - w pracy muszę dobrze i schludnie wyglądać, a nie zawsze dałam radę umyć włosy wieczorem. Jantara stosowałam zazwyczaj raz dziennie, tonik nakładam 1-2 razy dziennie - zawsze łączę aplikację z masażem skóry głowy za pomocą szczotki Tangle Teezer.
Kondycja włosów powolutku się poprawia (spektakularnych efektów nie ma, bo jak naprawić coś, co jest martwym wytworem naskórka?). Przestały się zbijać w strąki, odbiły się od głowy, urosły. Mimo stosowania wcierek, nie zauważyłam, by się mocniej przetłuszczały. Jak pisałam - pojawił się wysyp baby hair. Zastanawiam się, czy nie odwiedzić fryzjera i nie przyciąć końcówek, ale chyba jeszcze się wstrzymam.
Zamówiłam też tabletki MUMIO, nie jestem do nich zbytnio przekonana, ale zaryzykuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz