Ziołowy rosyjski tonik właśnie mi się wydenkował i trochę mi z tego powodu smutno :-(
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - czas na recenzję!
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - czas na recenzję!
SKŁAD:
Aqua
with infusions of extracts: Carum Carvi, Quercus Robur Cortex,
Persicaria Hydropiper, Acorus Calamus, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Benzyl
Alcohol.
Jak widać w składzie ekstrakty z: kminku zwyczajnego, kory dębu szypułkowego, rdestu, tataraku. Na końcu kwas benzoesowy i sorbowy (konserwanty), alkohol benzylowy (też pewnie jako konserwant).
Tonik ma konsystencję wodnistą, zupełnie rzadką, nie jest lepki, nie skleja włosów. Kolor lekko brudny (jak napar ziołowy), zapach bardzo przyjemny - ziołowo-kwiatowy, delikatny. Opakowanie jest solidne, nie przecieka, zakrętka ma dozownik i można ją łatwo odkręcić.
Preparat testowałam od 23. lutego, wcierałam go w skórę głowy dwa razy dziennie (rano i wieczorem). Aplikowałam strzykawką (2-2,5 ml) na przedziałki, wmasowywałam opuszkami palców, a potem jeszcze chwilę masowałam skalp szczotką Tangle Teezer.
A teraz szybciutko - bardzo go polubiłam. Już na dzień dobry spodobał mi się zapach, a potem było tylko lepiej; po nałożeniu włosy są miękkie i lśniące, odbite u nasady, wyglądają świeżo. Ogranicza przetłuszczanie się włosów, daje uczucie lekkości i świeżości. Zniwelował swędzenie skóry głowy. Nie wiem, czy mam po nim nowe baby hair, ale na pewno te po Jantarze szybko urosły.
Szczerze polecam, na pewno wrzucę go do koszyka robiąc kolejne zakupy! Jest całkiem wydajny (150 ml) i w bardzo atrakcyjnej cenie (w sklepie Kalina kosztuje tylko 11zł).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz