środa, 23 stycznia 2013

KHADI – naturalne farby do włosów

KHADI – ciemny brąz

Na początku podkreślę, że nigdy nie zależało mi na diametralnej zmianie koloru moich włosów, które naturalnie są ciemnobrązowe. Wiele osób twierdzi, że ich odcień jest ładny, dlatego chciałabym go podkreślić i wydobyć, szczególnie po lecie, kiedy włosy mi płowieją i stają się rudawe.
W lecie 2012 po raz pierwszy w życiu skusiłam się na farbowanie włosów – wybrałam szamponetkę Palette w kolorze bardzo ciemnego brązu. Kolor wyszedł ładny, głęboki, włosy były bardzo lśniące i wyglądały naturalnie. Jednak nie lubię faszerować się chemią, dlatego więcej nie stosowałam i postanowiłam wypróbować naturalne metody koloryzacji włosów. Poczytałam o hennie, o indygo, o innych metodach jak płukanki i wcierki ziołowe. Zajęło mi to parę tygodni, zanim znalazłam w internecie farby KHADI. Naczytałam się samych ochów i achów, zainteresowałam się składem (100% natura!) i stwierdziłam „cóż, może warto spróbować?” Zamówiłam na próbę jedno opakowanie KHADI kolor ciemny brąz (rozważałam jeszcze czarny, ale bałam się sztucznego efektu).

Skłąd to indygo (Indigofera Tinctoria), które użyte solo farbuje włosy na kolor szaro-niebieski, henna (Lawsonia Inermis), która użyta solo nadaje włosom czerwony odcień, oraz Emblica Officinalis (liściokwiat garbnikowy, popularnie zwany amla), Eclipta Alba (bhringaraj), Azadirachta Indica (melia indyjska, zwana też neem), które mają właściwości głównie pielęgnujące i lekko barwiące. Jak wspomniałam – 100% natura. Kombinacja tych zmielonych, suszonych roślin ma właściwości barwiące i pielęgnujące. Połączenie indygo i henny pozwala uzyskać odcień ciemnego brązu o zimnym połysku.

Farbę przygotowuje się bardzo prosto – odpowiednią porcję suchej mieszanki (taki zielony pył) należy wsypać do miski i zalać wodą o temperaturze ok. 50 stopni C. Zbyt wysoka temperatura nie pozwoli się uwolnić barwnikowi znajdującemu się w indygo, co ma wpływ na kolor. Mieszamy na gładką papkę o konsystencji jogurtu. Voila! Indygo lubi środowisko zasadowe, dlatego do papki można dodać kawę albo odrobinę soli (nie należy dodawać soku z cytryny ani innych kwasów, bo te z kolei lubi henna, która w tej farbie jest tylko dodatkiem). Farba jest gotowa do użycia od razu, należy ją nakładać bardzo dokładnie na włosy i skórę głowy (okolice karku, czoła, uszu najlepiej posmarować olejem, aby skóra się nie zabarwiła). Warstwa farby powinna być gruba.

Mieszanie farby zajmuje 5 minut, nakładanie trwa dużo dłużej – papka jest tępa, włosy się plączą, trzeba nabrać trochę wprawy. Uwaga – umiejętności zdobyte przy nakładaniu farb chemicznych nie przydają się tu w ogóle ;-)

Po nałożeniu na każde pasmo włosów grubej warstwy tej bardzo „apetycznej”, ciemnozielonej papki śmierdzącej skoszoną trawą (niektórzy twierdzą, że bardziej stajnią – kwestia gustu ;-) ), owijamy głowę i włosy czepkiem lub folią, zawijamy w ręcznik (musi być ciepło!) i... jesteśmy uziemione przez przynajmniej pół godziny do kilku godzin. W krajach arabskich i w Indiach proces farbowania włosów to cały rytuał, któremu oddają się kobiety wyłącznie w swoim gronie; spędzają w ten sposób cały dzień, poświęcając go na dbanie o ciało i plotki. Europejkom może być ciężko siedzieć w domu z łajnem na głowie przez kilka godzin, zastanawiając się, czy kolor nie będzie przypominał efektów, jakie uzyskała Ania z Zielonego Wzgórza podczas próby pozbycia się rudego koloru ;-) Dlatego proponuję strzelić sobie dłuższą drzemkę! ;-)

Farbowałam włosy KHADI dwa razy. Raz trzymałam czystą farbę na głowie i włosach przez dwie godziny, za drugim razem dodałam do mieszanki trochę kawy i trzymałam prawie trzy godziny.

Po tym czasie spłukałam farbę ciepłą wodą. Włosów nie należy myć – nawet po spłukaniu barwnik wnika we włosy, potem się utlenia – włosy można umyć szamponem nie wcześniej jak 24h po farbowaniu.
Byłam w szoku, że papka (w międzyczasie zmieniła kolor na czarno-granatowo-zielony) wypłukała się z włosów bez problemów, a odpływ wanny nie zatkał się. Przy nakładaniu farby miałam wrażenie, że stracę połowę włosów i płucząc je będę płakać, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca :-) Pozwoliłam włosom wyschnąć naturalnie i bez problemu rozczesałam je dopiero, gdy były prawie suche. Na mokro rozczesanie graniczy z cudem.

Mimo dwóch różnych czasów trzymania farby i innego składu przy drugim farbowaniu, efekt po zmyciu i wysuszeniu był taki sam – piękny, bardzo, bardzo ciemny brąz (prawie czarny), włosy mięsiste, grubsze, trochę sztywne, ale lśniące jak nigdy. Jak dla mnie taki efekt mógłby się utrzymywać przez cały czas (w przeciwieństwie do zapachu, który czułam jeszcze po kilku myciach szamponem). Po 2 dniach umyłam delikatnie włosy – woda była brązowo-czarna. Włosy dalej były bardzo ładne, błyszczące, puszyste, kolor też super. Myślałam, że będzie idealnie i już myślałam, czy nie zamówić kolejnych pudełek KHADI ciemny brąz i dodatkowo koloru czarnego (na próbę)...

Ale niestety – nie wiem, czy robiłam coś źle, czy farba była szemrana (zamawiałam na Allegro, skład taki sam, ale instrukcja po niemiecku, a pudełko nie w kolorze rudobrązowym, tylko jasnobrązowe – jak dla koloru KHADI brąz)... Po 2-3 tygodniach od farbowania nie było już śladu po pierwszym farbowaniu. Włosy wróciły do naturalnego koloru. Ktoś podpowiedział mi, że przez przynajmniej tydzień od farbowania nie należy używać olei i tak też zrobiłam po drugim farbowaniu. Teraz mijają ponad 3 tygodnie (a może miesiąc?) od farbowania i kolor jest trochę ciemniejszy od mojego naturalnego, ale widzę, że się wypłukał, włosy nie są już takie mięsiste i lśniące, jak parę dni po koloryzacji.

Troszkę mnie to zraża do KHADI. Nie wiem, jak często inne dziewczyny farbują włosy tą farbą. Może właśnie co 3-4 tygodnie? Wiem, że ta farba nie niszczy włosów, odżywia je i wzmacnia, można ją stosować nawet częściej, ale aplikacja jest mało przyjemna, trzeba trzymać farbę na włosach kilka godzin, a później nie myć ich przez 1-2 dni (ciężko mi pogodzić farbowanie z pracą, nie mogę iść do pracy z nieumytymi włosami pachnącymi stajnią), zapach sianka utrzymuje się na włosach jeszcze przez jakiś czas po farbowaniu... Cena farby też jest dość wysoka – ok. 25 zł za opakowanie (starcza na 1-2 farbowania) + przesyłka.
Zastanawiam się, czy nie zaryzykować i zamówić prosto ze strony www.khadi.pl jeszcze dwa pudełka – ciemny brąz i czarny/indygo, i nie wymieszać ich trochę ze sobą, by uzyskać jeszcze ciemniejszy odcień. Może wtedy utrzyma się dłużej?

2 komentarze:

  1. Ja farbuję co miesiąc, trzymam mieszankę 1,5 h i nie myję włosów po aplikacji przez 24 h. Ale żeby ułatwić sobie nakładanie do mieszanki dodaję 1/4 opakowania odżywki Isana. Możeż też użyć żelu lnianego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    a czy odżywka nie oblepia włosów i nie blokuje wnikania barwnika?
    Nad żelem lnianym się zastanawiam. Zamówiłam hennę, indygo i amlę z Mazideł, będę testować :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń