KHADI – ciemny brąz
Na początku podkreślę, że nigdy nie
zależało mi na diametralnej zmianie koloru moich włosów, które
naturalnie są ciemnobrązowe. Wiele osób twierdzi, że ich odcień
jest ładny, dlatego chciałabym go podkreślić i wydobyć,
szczególnie po lecie, kiedy włosy mi płowieją i stają się
rudawe.
W lecie 2012 po raz pierwszy w życiu
skusiłam się na farbowanie włosów – wybrałam szamponetkę
Palette w kolorze bardzo ciemnego brązu. Kolor wyszedł ładny,
głęboki, włosy były bardzo lśniące i wyglądały naturalnie.
Jednak nie lubię faszerować się chemią, dlatego więcej nie
stosowałam i postanowiłam wypróbować naturalne metody koloryzacji
włosów. Poczytałam o hennie, o indygo, o innych metodach jak
płukanki i wcierki ziołowe. Zajęło mi to parę tygodni, zanim
znalazłam w internecie farby KHADI. Naczytałam się samych ochów i
achów, zainteresowałam się składem (100% natura!) i stwierdziłam
„cóż, może warto spróbować?” Zamówiłam na próbę jedno
opakowanie KHADI kolor ciemny brąz (rozważałam jeszcze czarny, ale
bałam się sztucznego efektu).
Skłąd to indygo
(Indigofera Tinctoria), które
użyte solo farbuje włosy na kolor szaro-niebieski, henna (Lawsonia
Inermis), która użyta solo
nadaje włosom czerwony odcień, oraz Emblica Officinalis
(liściokwiat garbnikowy, popularnie zwany amla), Eclipta
Alba (bhringaraj), Azadirachta
Indica (melia indyjska, zwana
też neem), które mają właściwości głównie pielęgnujące i
lekko barwiące. Jak wspomniałam – 100% natura. Kombinacja tych
zmielonych, suszonych roślin ma właściwości barwiące i
pielęgnujące. Połączenie indygo i henny pozwala uzyskać odcień
ciemnego brązu o zimnym połysku.
Farbę
przygotowuje się bardzo prosto – odpowiednią porcję suchej
mieszanki (taki zielony pył) należy wsypać do miski i zalać wodą
o temperaturze ok. 50 stopni C. Zbyt wysoka temperatura nie pozwoli się
uwolnić barwnikowi znajdującemu się w indygo, co ma wpływ na
kolor. Mieszamy na gładką papkę o konsystencji jogurtu. Voila!
Indygo lubi środowisko zasadowe, dlatego do papki można dodać kawę
albo odrobinę soli (nie należy dodawać soku z cytryny ani innych
kwasów, bo te z kolei lubi henna, która w tej farbie jest tylko
dodatkiem). Farba jest gotowa do użycia od razu, należy ją
nakładać bardzo dokładnie na włosy i skórę głowy (okolice
karku, czoła, uszu najlepiej posmarować olejem, aby skóra się nie
zabarwiła). Warstwa farby powinna być gruba.
Mieszanie
farby zajmuje 5 minut, nakładanie trwa dużo dłużej – papka jest
tępa, włosy się plączą, trzeba nabrać trochę wprawy. Uwaga –
umiejętności zdobyte przy nakładaniu farb chemicznych nie przydają
się tu w ogóle ;-)
Po
nałożeniu na każde pasmo włosów grubej warstwy tej bardzo
„apetycznej”, ciemnozielonej papki śmierdzącej skoszoną trawą
(niektórzy twierdzą, że bardziej stajnią – kwestia gustu ;-) ),
owijamy głowę i włosy czepkiem lub folią, zawijamy w ręcznik
(musi być ciepło!) i... jesteśmy uziemione przez przynajmniej pół godziny do kilku
godzin. W krajach arabskich i w Indiach proces farbowania włosów to
cały rytuał, któremu oddają się kobiety wyłącznie w swoim
gronie; spędzają w ten sposób cały dzień, poświęcając go na
dbanie o ciało i plotki. Europejkom może być ciężko siedzieć
w domu z łajnem na głowie przez kilka godzin, zastanawiając się,
czy kolor nie będzie przypominał efektów, jakie uzyskała Ania z
Zielonego Wzgórza podczas próby pozbycia się rudego koloru ;-)
Dlatego proponuję strzelić sobie dłuższą drzemkę! ;-)
Farbowałam
włosy KHADI dwa razy. Raz trzymałam czystą farbę na głowie i
włosach przez dwie godziny, za drugim razem dodałam do mieszanki
trochę kawy i trzymałam prawie trzy godziny.
Po tym
czasie spłukałam farbę ciepłą wodą. Włosów nie należy myć –
nawet po spłukaniu barwnik wnika we włosy, potem się utlenia –
włosy można umyć szamponem nie wcześniej jak 24h po farbowaniu.
Byłam
w szoku, że papka (w międzyczasie zmieniła kolor na
czarno-granatowo-zielony) wypłukała się z włosów bez problemów,
a odpływ wanny nie zatkał się. Przy nakładaniu farby miałam
wrażenie, że stracę połowę włosów i płucząc je będę
płakać, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca :-)
Pozwoliłam włosom wyschnąć naturalnie i bez problemu rozczesałam je dopiero,
gdy były prawie suche. Na mokro rozczesanie graniczy z cudem.
Mimo
dwóch różnych czasów trzymania farby i innego składu przy drugim
farbowaniu, efekt po zmyciu i wysuszeniu był taki sam – piękny,
bardzo, bardzo ciemny brąz (prawie czarny), włosy mięsiste,
grubsze, trochę sztywne, ale lśniące jak nigdy. Jak dla mnie taki
efekt mógłby się utrzymywać przez cały czas (w przeciwieństwie
do zapachu, który czułam jeszcze po kilku myciach szamponem). Po 2
dniach umyłam delikatnie włosy – woda była brązowo-czarna.
Włosy dalej były bardzo ładne, błyszczące, puszyste, kolor też
super. Myślałam, że będzie idealnie i już myślałam, czy nie
zamówić kolejnych pudełek KHADI ciemny brąz i dodatkowo koloru
czarnego (na próbę)...
Ale
niestety – nie wiem, czy robiłam coś źle, czy farba była
szemrana (zamawiałam na Allegro, skład taki sam, ale instrukcja po
niemiecku, a pudełko nie w kolorze rudobrązowym, tylko jasnobrązowe
– jak dla koloru KHADI brąz)... Po 2-3 tygodniach od farbowania
nie było już śladu po pierwszym farbowaniu. Włosy wróciły do
naturalnego koloru. Ktoś podpowiedział mi, że przez przynajmniej
tydzień od farbowania nie należy używać olei i tak też zrobiłam
po drugim farbowaniu. Teraz mijają ponad 3 tygodnie (a może
miesiąc?) od farbowania i kolor jest trochę ciemniejszy od mojego
naturalnego, ale widzę, że się wypłukał, włosy nie są już
takie mięsiste i lśniące, jak parę dni po koloryzacji.
Troszkę
mnie to zraża do KHADI. Nie wiem, jak często inne dziewczyny
farbują włosy tą farbą. Może właśnie co 3-4 tygodnie? Wiem, że
ta farba nie niszczy włosów, odżywia je i wzmacnia, można ją
stosować nawet częściej, ale aplikacja jest mało przyjemna,
trzeba trzymać farbę na włosach kilka godzin, a później nie myć
ich przez 1-2 dni (ciężko mi pogodzić farbowanie z pracą, nie
mogę iść do pracy z nieumytymi włosami pachnącymi stajnią),
zapach sianka utrzymuje się na włosach jeszcze przez jakiś czas po
farbowaniu... Cena farby też jest dość wysoka – ok. 25 zł za
opakowanie (starcza na 1-2 farbowania) + przesyłka.
Zastanawiam
się, czy nie zaryzykować i zamówić prosto ze strony www.khadi.pl
jeszcze dwa pudełka – ciemny brąz i czarny/indygo, i nie
wymieszać ich trochę ze sobą, by uzyskać jeszcze ciemniejszy
odcień. Może wtedy utrzyma się dłużej?
Ja farbuję co miesiąc, trzymam mieszankę 1,5 h i nie myję włosów po aplikacji przez 24 h. Ale żeby ułatwić sobie nakładanie do mieszanki dodaję 1/4 opakowania odżywki Isana. Możeż też użyć żelu lnianego.
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńa czy odżywka nie oblepia włosów i nie blokuje wnikania barwnika?
Nad żelem lnianym się zastanawiam. Zamówiłam hennę, indygo i amlę z Mazideł, będę testować :-)
Pozdrawiam!